RODZINNE WSPARCIE. Zgodnie z przepisami Rodzinne Ogrody Działkowe w Zabrzu nie mogą już startować w konkursie o dofinansowanie inwestycji w ramach budżetu obywatelskiego. Władze miasta i decydenci szybko jednak zdali sobie sprawę, iż gospodarzom olbrzymich ekologicznych terenów, tzw. zielonym płucom regionu należy się jednak wsparcie. Wszak w Zabrzu mamy 30 rodzinnych ogrodów działkowych, skupiających 7,5 tysiące działek (a niebawem w dzielnicy Zaborze w okolicach ulicy Kawika powstanie 111 nowych ogródków)!
- W Zabrzu, co nas niemiernie cieszy, mamy od dłuższego czasu, co nie we wszystkich miastach jest regułą, bardzo przychylne podejście władz miasta, jak i wszelkich sił politycznych oraz urzędników, do tematu ogrodów działkowych – zaznacza Leszek Bucki, prezes zabrzańskiej delegatury Polskiego Związku Działkowców. - Ogrody działkowe to łakomy kąsek dla deweloperów i pod inwestycje. W Zabrzu jednak traktowane są nie tylko jako dobro ekologiczne, ale i społeczne, kulturowe i przede wszystkim rodzinne. To ostatnie mamy zresztą nawet w naszych administracyjnych nazwach. Gdy okazało się, że zostaniemy wykluczeni z funduszu budżetu obywatelskiego zasiedliśmy razem z główną siłą polityczną miasta, tj. Skutecznymi dla Zabrza, do rozmów na temat innego źródła wsparcia takich inwestycji (oraz remontów) jak zewnętrzne ogrodzenia, instalacje wodne czy elektryczne itp. Wymyślono - na podstawie ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych, dopuszczających samorządy do udziału w ich wsparciu finansowym specjalny program – specjalny konkurs, podobny do budżetu obywatelskiego. W projekcie poddanym pod głosowanie ustalono warunki m.in. czego wsparcie może dotyczyć (tylko zasobów wspólnych działek) oraz niemożności wielokrotnego startu poszczególnych ogrodów w konkursie i minimum wkładu własnego ogrodów do inwestycji (20 procent) i limit finansowy (40 tys. zł) na jeden wniosek. Gdy przyszło do głosowania nad projektem, radni opozycji zaproponowali nawet podniesienie tej kwoty o 10 tysięcy. Do pierwszego konkursu wystartowało dziewięć ogrodów i cztery z nich otrzymały maksymalną dotację. - Słoneczne Wzgórze z ulicy Kotarbińskiego oraz Wiśnia z Kończyc dzięki temu wsparciu będą remontować zewnętrzne ogrodzenie, Biała Róża na Zaborzu wymieni stare piece węglowe w swej siedzibie na pompy ciepła, a Zacisze z Helenki zmieni stare ogrzewanie na klimatyzatory oraz ociepli dom działkowca – wylicza Bucki. - Jak widać to inwestycje w bezpieczeństwo, ekologię i poniekąd wizerunek. Działkowcom bowiem oprócz tego, że zależy bezpośrednio na wyglądzie własnych działek to także dbają o wspólne dobro. Bo jak nas widzą tak nas piszą. A poniekąd z tych samych powodów zyska miasto i ostatecznie wszyscy. Bo to nie jest tak, jak niektórzy sądzą, że wyciągamy rękę po gminne pieniądze na rekreacyjne własne działki. Nawet wszelkie inne wsparcie finansowe pozyskiwane przez poszczególne ogrody z różnych krajowych czy branżowych funduszy idą nie bezpośrednio na te działki, tylko na takie z których korzysta masa ludzi, także z zewnątrz. Choćby teraz z marszałkowskiego programu pomocy na inwestycje zielone i rekreacyjne trzem zabrzańskim ogrodom udało się zdobyć pieniądze na m.in. remonty alejek. Zabrzańskie ogrody korzystają też z nieoprocentowanych bądź bardzo preferencyjnych pożyczek. To m.in. dzięki nim Irys z ulicy Opawskiej będzie elektryfikowany (nie miał do tej pory prądu!). Z pożyczki na wymianę instalacji skorzysta także Słońce na Janku. Przed ogrodami stoi także wiele innych koniecznych inwestycji choćby w odwodnienie (rozpatrywany jest problem cieku wodnego na Webera) czy spraw komunikacyjnych i parkingów. - Mimo nacisków i prób udostępnienia wewnętrznych terenów ogrodów działkowych na potrzeby parkingów nie dopuścimy, by tereny zielone odbierać na potrzeby kierowców – twierdzi Bucki. - Wszak nie trzeba wjeżdżać pod samą bramę, można się trochę przejść. Oczywiście przyglądamy się bacznie komunikacyjnym problemom i gdzie się da to będziemy wnioskować o zmianę i usprawnienie układu ruchu kołowego, jak to nastąpiło przy Naszej Palmie i Webera. Pandemia oraz moda na ekologię sprawiły, że zapanowała ogromna, wręcz niewyobrażalna moda także młodych ludzi na spędzanie czasu na własnej działeczce i każdy chce pod nią podjechać autem. A tak się nie da… Ale panuje też - co ma już same plusy - moda na zakładanie łąk kwietnych, a nie trawników niczym na polu golfowym, oraz powraca się do hodowania własnych warzyw i wspólnego wielopokoleniowego spędzania czasu na łonie natury. I to jest piękne.
Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 35 z 2 września 2021 roku)
na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści
zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów
Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w
Katowicach.
|