WOLNOŚĆ SŁOWA. Na co dzień w wielu sprawach dziennikarze GŁOSu stają po stronie pokrzywdzonych mieszkańców, rozwiązują patowe sytuacje czy ujawniają skrywane przestępstwa. Niestety, czasem przychodzi nam płacić za to wysoką cenę, bowiem zdarza się, iż „bohaterowie” naszych artykułów zamiast publicznie przeprosić i obiecać poprawę, sami stawiają się w roli ofiar i chcą, by sąd ukarał ich demaskatorów. W efekcie do roku więzienia grozi redaktorowi naczelnemu naszego tygodnika Jakubowi Lazarowi oraz dziennikarzowi Przemysławowi Jaraszowi za opisanie przed rokiem kulisów działalności zabrzańskiego prawnika Fabiana Pawlaka. Ten, choć skończył studia prawnicze, to nie zdał nigdy egzaminu na adwokata czy radcę prawnego, w związku z czym może być jedynie doradcą prawnym o mocno ograniczonym polu reprezentowania swoich klientów w sądach.

Niektórzy z jego zleceniodawców poczuli się tym oszukani i szukali pomocy nie tylko w naszej redakcji, ale także w biurze posła i eks – ministra sprawiedliwości Borysa Budki, a nawet w prokuraturze. Teraz sam Pawlak, wykorzystując okryty złą sławą artykuł 212 kodeksu karnego, złożył przeciwko naszym dziennikarzom do sądu karnego (a więc nie cywilnego) tzw. prywatny akt oskarżenia zarzucając nam zniesławienie.

WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE PISZEMY W AKTUALNYM, DRUKOWANYM WYDANIU GŁOSU, WCIĄŻ DOSTĘPNYM W KIOSKACH I SALONACH PRASOWYCH