W STRONĘ NATURY. Jest w Zabrzu taki „prywatny” teren, który kilka razy z rzędu wygrał konkurs Zielone Zabrze na najładniejszy ogród (rok temu zajął drugie miejsce) i w tym roku na powrót ma szansę na sukces. Na początku kwietnia podczas akcji Dla Ziemi, ludzi i zwierząt wspólnie z dziećmi i młodzieżą z niepełnosprawnością intelektualną zbudowano tam hotele dla dzikich zapylaczy, domy dla motyli i budki lęgowe dla wiewiórek i ptaków. A to co najbardziej „zielone” przerosło wszelkie oczekiwania: wspólnie z Klubem Gaja, a także partnerem wydarzenia (C&A Foundation) i dzięki dofinansowaniu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, posadzono na nim ponad… sto drzew, krzewów, pnączy i bylin, m.in. pęcherznice kalinolistne, hortensje, rododendrony, tawuły, jodły i budleje, zwane motylimi krzewami.
Gdzie to się zmieściło na zagospodarowanym już przecież od dobrych kilku lat terenie przyszkolnego ogrodu Centrum Edukacji i Rehabilitacji? Ano ogród jest ogromny, liczy pięć tysięcy metrów kwadratowych. Gdy placówka przejęła go w 2006 roku nie wyglądał tak pięknie i nie służył celom edukacyjnym. To zasługa całej społeczności centrum, ale zapewne głównie – o czym skromnie nie chce przyznać – Małgorzaty Dyl, nauczyciela pedagogiki wczesnoszkolnej, specjalisty oligofrenopedagogika (pedagogika osób niepełnosprawnych intelektualnie) i hortiterapii (terapia ogrodem, przyrodą).
- Ogród nie tylko koi nerwy, wycisza i uspokaja, ale prowadzone w nim zajęcia to ważne edukacyjne elementy kształcenia naszych podopiecznych – mówi Małgorzata Dyl. – Tu mogą dosłownie dotknąć i posmakować przyrody, poznać świat i rządzące nim odwieczne prawa natury, tu także uczą się takich społecznych działań jak współpraca, opieka, czy wrażliwości na piękno. Wspólnie uprawiany jest ogród warzywny, jesienią prowadzone są grupowe prace polegające na sprzątaniu, a wiosną liczne inne pielęgnacyjne, czy nasadzenia. Nasi wychowankowie uczą się tu świata, uczą się żyć. Nabywają prostych umiejętności pracy w ogrodzie oraz uczą się postaw proekologicznych, m.in. segregują odpady, oszczędzają wodę i energię, zbierają makulaturę. Biorą też dzięki temu chętniej udział w ogólnopolskich programach, akcjach i konkursach ekologicznych. Hortiterapia wyzwala w nich także poczucie własnej wartości i samodzielności, ale też zależności od otaczającego świata. No i po prostu dzięki ogrodowi mamy gdzie wyjść na świeże powietrze!
Dyl od zawsze uwielbiała obcowanie z przyrodą. Ma zresztą także własny przydomowy ogród. Hortiterapii uczyła się na podyplomowych studiach na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie. Z zabrzańską placówką związana jest niemal od samego początku swej pracy nauczyciela. Ze swoimi podopiecznymi organizuje także ekologiczne wycieczki do innych ogrodów w tym botanicznych czy zoologicznych. Organizuje również integracyjne warsztaty edukacyjnych i happeningi tak oryginalne jak np. Czytamy drzewom. Od czterech lat bierze udział w ogólnopolskim programie ekologicznym Święto Drzewa, w ramach którego prowadziła warsztaty Po co nam drzewa? Za swe dokonania otrzymała (w kategorii szkolna edukacja ekologiczna dzieci i młodzieży) Zielony Czek’19 – nagrodę Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 21 z 23 maja 2019) na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. |