INTERWENCJA PRASOWA. Bez wiedzy dyrekcji nadzorującej dom dziecka w Parku Hutniczym w Zabrzu i bez faktycznego rozeznania jego potrzeb, dwie siostry - radne miejskie klubu Koalicji Obywatelskiej w Zabrzu czyli Anna Sosnowska i Lucyna Langer postanowiły charytatywnie zorganizować w bieżącym tygodniu zbiórkę rzeczową na rzecz tej placówki. Jak wynikało z ich wspólnego wpisu w mediach społecznościowych, osieroconym dzieciakom miało brakować m.in. ręczników, pościeli, a nawet środków higieny osobistej. Co więcej, we wpisie o całej akcji oznaczono osoby, które nie miały o niej pojęcia, jak chociażby były radny Damian Trześniewski czy szef rady dzielnicy Śródmieście Jacek Czajkowski. Zdziwienie budził także fakt, iż dary miały być znoszone przez mieszkańców do… prywatnych sklepów radnej Sosnowskiej.
Ogłoszenie o całej akcji widniało na facebooku przez blisko tydzień i zostało polubione przez kilkadziesiąt osób. Skasowano je dopiero w miniony poniedziałek, gdy reporter GŁOSu zaczął ustalać niepokojące fakty w tej sprawie.
Sama idea wsparcia domu dziecka brzmiała szczytnie, ale część mieszkańców z niesmakiem przyjęła fakt, iż przy okazji akcji charytatywnej, radna miejska de facto reklamuje swoje sklepy podając ich dokładne adresy. Ale nie tylko to: - Rodzi się zasadnicza wątpliwość, czy pani radna nie liczy na transakcję wiązaną? Czyli, że ludzie ruszą do jej sklepów z darami, a przy okazji zrobią w nich zakupy… - zwracają uwagę niektórzy zabrzanie.
– To był niewypał, bo najpierw coś zrobiłam, a potem dopiero pomyślałam – wyznała nam radna Sosnowska, tłumacząc się brakiem doświadczenia w samorządzie. Jednocześnie próbowała nakłonić naszego dziennikarza by odpuścił temat i go nie ujawniał…
EFEKT NASZYCH DZIENNIKARSKICH DOCIEKAŃ W TEJ SPRAWIE PREZENTUJEMY W OBSZERNYM ARTYKULE AKTUALNEGO WYDANIA GŁOSU, DOSTĘPNEGO W WERSJI ELEKTRONICZNEJ W OGÓLNOKRAJOWYM KIOSKU POD DOKŁADNYM LINKIEM https://eprasa.pl/news/głos-zabrza-i-rudy-śl/2024-08-22
foto: Anna Sosnowska/fb |