KONTROWERSJE. Wbrew obowiązującej narracji władz Zabrza o chęci zabiegania o kontynuowanie planów inwestycyjnych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w naszym mieście, zaledwie trzynaścioro z 25 radnych podpisało się pod apelem środowiska samorządowego Zabrza do najwyższych władz państwowych w tej sprawie. Co znamienne, wniosek do Prezesa Rady Ministrów, Marszałka Województwa Śląskiego oraz Prezydenta RP, a zainicjowany przez dwóch radnych klubu Dla Zabrza - Sebastiana Dziębowskiego i Dariusza Walerjańskiego nie został nawet zgłoszony jako formalna uchwała Rady Miasta. Krążył jedynie w kuluarach samorządu. Według naszych ustaleń, inicjatywa wzbudziłA bowiem sprzeciw radnych Koalicji Obywatelskiej, którym teoretycznie też powinno zależeć na budowie wielkiego szpitala uniwersyteckiego w naszym mieście. To bowiem nie tylko nowe miejsca pracy i wzrost wpływów z podatków, ale także rozwój mniejszych firm z branży usług okołomedycznych. Z racji planowanego przeniesienia inwestycji do Gliwic, z Zabrza może odpłynąć też cała rzesza studentów, a co za tym idzie – przestaną oni w naszym mieście wydawać pieniądze na wynajem mieszkań czy żywność. Bierność zabrzańskiej KO w tej sprawie wskazuje, że ma ona świadomość swojej bezradności, więc pełna kapitulacja jest dla niej mniejszą ujmą niż narażenie się na gniew partyjnej centrali.
Głos Zabrza jako pierwszy już w szczycie tegorocznej kampanii samorządowej alarmował w sprawie forsowanych przez ministerstwo zdrowia rządu Donalda Tuska planów wyprowadzenia inwestycji ŚUM do Gliwic, choć już kilka lat wcześniej obwieszczano chęć zrealizowania tego przedsięwzięcia na terenach sąsiadujących z kampusem uniwersyteckim w Rokitnicy. Jednakże wiosną do Gliwic przyjechała minister zdrowia Izabela Leszczyna i na wspólnej konferencji z ówczesną kandydatką na prezydenta tego miasta Katarzyną Kuczyńską–Budką oświadczyła, iż szpital uniwersytecki powstanie właśnie w Gliwicach. Po wyborach samorządowych temat nabrał rozpędu i w urzędzie marszałkowskim w Katowicach podpisano specjalny list intencyjny ze wskazaniem nie na Zabrze, ale sąsiednie miasto.
Dlatego też podczas październikowej sesji Rady Miasta radny Sebastian Dziębowski poinformował, że rozpoczyna wśród radnych zbiórkę podpisów pod apelem do premiera i prezydenta Polski o pozostawienie tej inwestycji w Zabrzu. (…)
Konflikt z rządem?
Teraz jednak Dziębowski nie chce powiedzieć, kto konkretnie spośród radnych podpisał się pod apelem do władz państwowych. Odmawia nam także informacji czy widnieje tam nazwisko szefa komisji zdrowia Rady Miasta w Zabrzu – Mariana Raua. A ten zaledwie w lipcu zorganizował posiedzenie tego gremium z udziałem przedstawiciela władz ŚUM w tej właśnie sprawie. Tamto spotkanie odbywało się jednak bez udziału krajowych mediów, zbojkotował je także wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego – Marek Gzik (choć wcześniej potwierdził uczestnictwo), a opisał je wyłącznie nasz reporter. Nie zakończyło się jednak żadnym apelem czy wnioskiem do władz krajowych. Choć wtedy radni KO zapewniali, że będą trzymać rękę na pulsie i walczyć o te inwestycję, to teraz…
- Nie, nie podpisałem się pod apelem do premiera, bo uważam, że to musztarda po obiedzie i niepotrzebne wystawianie nas na konflikt z rządem, od którego za chwilę będziemy oczekiwać wsparcia w postaci dużej pożyczki – mówi Marian Rau. I podkreśla, że wszystko, co było do wyjaśnienia w tej sprawie, zostało przekazane na wspomnianym posiedzeniu jego komisji w lipcu. I jak przedstawiciel rządu będzie chciał, to protokół z tego posiedzenia przeczyta sobie w urzędowym biuletynie informacji publicznej. Przekonywał nas przy tym, że inicjatywa Dziębowskiego to "musztarda po obiedzie", która skłóci nas z rządem...
foto: ŚUM Zabrze/fb
CAŁY OBSZERNY ARTYKUŁ NA TEN TEMAT WRAZ Z TREŚCIĄ ODEZWY DO WŁADZ PAŃSTWOWYCH I PEŁNYMI WYJAŚNIENIAMI SZEFA KOMISJI ZDROWIA RM PUBLIKUJEMY W AKTUALNYM WYDANIU NASZEGO LOKALNEGO TYGODNIKA. JEST ON DOSTĘPNY TAKŻE W WERSJI ELEKTRONICZNEJ POD LINKIEM https://eprasa.pl/news/głos-zabrza-i-rudy-śl/2024-11-21
|