Reklama
REKLAMA
Górnik zaczął wiosnę, tak jak zakończył jesień. Stracił cztery gole i przegrał z kretesem w Płocku Email
Wpisany przez Wojciech Słota napisz do autora    piątek, 09 lutego 2018 20:28

 

PIŁKA NOŻNA - EKSTRAKLASA. Czekaliśmy na start rundy wiosennej i się doczekaliśmy, ale... Analizując na łamach tygodnika „Głos Zabrza i Rudy Śląskiej” obecne możliwości pierwszego, rywala naszej drużyny - Wisły Płock, pytaliśmy, czy należy się obawiać eks-gracza Górnika - José Kantégo i w niestety okazaliśmy się w swych obawach proroczy... Zawodnik, który w zabrzańskiej drużynie grał dobrze, ale kompletnie nieskutecznie i po spadku do I ligi wymusił swoje przejście do Płocka, w zimowych sparingach był skuteczny niczym nasz Marcin Urynowicz i dzisiaj - zupełnie inaczej niż Urynowicz - pokazał klasę i przesądził o wygranej Wisły z Górnikiem. I to pomimo tego, że w bramce gospodarzy stał kompletny patałach! Niemiec Thomas Dähne został sprowadzony do Płocka, żeby posadzić na ławkę rezerwowych innego zawodnika z zarzańskim rodowodem - Seweryna Kiełpina i trudno uwierzyć, jak mogło mu się to udać. Bo skoro nie potrafi się łapać dośrodkowań z rzutów wolnych... Już na początku meczu Niemiec wyszedł za bardzo z bramki i piłka zacentrowana przez Kądziora go przelobowała, a w drugiej połowie z kolei spóźnił się z wyjściem i nie zdołał utrzymać w dłoniach nisko lecącej piłki, czym umożliwił Wolsztyńskiemu dobitkę do siatki.

Nasz bramkarz takich błędów nie popełniał, ale za to obrońcy... Oczywiście jej zestawienie było niebezpiecznie eksperymentalne ze względu na kontuzje (Koj) i kartki (Wieteska, Suarez), ale skoro najgorzej radzili sobie nawet nie debiutanci (Bochniewicz i Gryszkiewicz), ale Matuszek (nie nadążył za Michalakiem przy pierwszym golu), a nawet etatowy gracz tej formacji Wolniewicz (wyłożył praktycznie piłkę rywalowi w innej sytuacji i też był gol), to cóż tu mówić. Zawiedli praktycznie wszyscy, nawet wejście Kurzawy na plac gry niczego nie wniosło do meczu, który - mimo, że strzelono w nim sześć goli - nie był dobrą reklamą polskiej ligi. Spotkanie nabrało nieco rumieńców dopiero w końcówce, bo Wisła chciał koniecznie zdobyć piątego gola. Na szczęście się jej nie udało. Plusem jest też to, że inny zmiennik - David Ledecký chociaż spędził na boisku dobry kwadrans, to nie złapał żółtej kartki.

Górnik zaczął rundę wiosenną fatalnie, momentami przypominało to niesławny mecz z Cracovią na koniec poprzedniej rundy. Oby do kolejnego meczu, a czasu jest wiele (do starcia z Termaliką Nieciecza jest dziesięć dni), zostały z tego wyciągnięte wnioski.


LOTTO EKSTRAKLASA - 22. kolejka:
WISŁA PŁOCK - GÓRNIK ZABRZE 4-2 (2-2)
0-1 Kądzior (12 rzut wolny)
1-1 Michalak (18)
1-2 Ł. Wolsztyński (51)
2-2 Kanté (52)
3-2 Szymański (66)
4-2 Kanté (82)
WISŁA: Dähne - Stefańczyk, Łasicki, Dźwigała, Reca - Michalak (81 Varela), Szymański, Furman, Štilić (86 Zawada), Merebaszwili - Kanté (90 Biliński).
GÓRNIK: Loska - Wolniewicz, Matuszek, Bochniewicz, Gryszkiewicz - Kądzior (79 Ledecký), Ambrosiewicz (70 Grendel), Żurkowski, Ł. Wolsztyński - Angulo, Urynowicz (55 Kurzawa).
Żółte kartki: Furman oraz Żurkowski, Angulo.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 4367.

 
 

FACEBOOK

 

    DO wynajęcia kawalerka    

w Centrum miasta,

na drugim piętrze,

w kamienicy.

Tel. 509556863

 


 

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA