Dziś zakończył się sezon piłkarski edycji 2023/2024. Były to dla nas, zabrzan bardzo emocjonujące rozgrywki, w których przez wiele tygodni żyliśmy walką Górnika o medal mistrzostw Polski, może nawet złoty. Niestety słaba końcówka sprawiła, że szansa została zaprzepaszczona... Choć na cztery kolejki przed końcem ekipa trenera Jana Urbana plasowała się na trzecim miejscu z 1-punktową zaledwie stratą do wicelidera, to potem zaczęła się seria niepowodzeń (wysoka porażka z Cracovią, pechowe remisy ze Stalą Mielec i Puszczą Niepołomice), której zwieńczeniem była dzisiejsza przegrana w Szczecinie z Pogonią 0-1. Szkoda, bo remis w tym ostatnim spotkaniu dawał zabrzanom nawet czwarte miejsce na koniec sezonu, co byłyby wyrównaniem „wyczynu” (w przypadku takiego klubu jak Górnik cudzysłów jest konieczny) z 2018 roku. Skończyło się na szóstym (a więc powtórzeniem ubiegłorocznego wyniku) i to tylko dlatego, że Raków Częstochowa jednak przegrał u siebie ze Śląskiem Wrocław i nie wyprzedził zabrzan tak jak kilka innych zespołów na finiszu gier.

Od rana wiele dzieje się w Górniku Zabrze. W pierwszej kolejności rada nadzorcza wydała komunikat, iż z dniem dzisiejszym "powołano nowego członka zarządu - pana Bartłomieja Gabrysia. Jednocześnie odwołano z pełnienia funkcji panią Małgorzatę Miller-Gogolińską oraz pana Tomasza Masonia". Równocześnie poinformowano o "wszczęcie postępowania kwalifikacyjnego na stanowisko: prezesa zarządu Górnika Zabrze S.A." Więcej…

Spółka Ekstraklasa opublikowała terminarz ligowy na sezon 2024/25, choć na razie tylko ramowy. Górnik więc nie poznał jeszcze kolejnych rywali (z tym trzeba poczekać choćby do wyłonienia trzeciego spadkowicza z ekstraklasy), ale za to już wie, że nowe rozgrywki rozpocznie 20-21 lipca, a następne serie gier odbędą się: 27-28 lipca, 3-4 sierpnia, 10-11 sierpnia, 17-18, 24-25 sierpnia, 31 sierpnia-1 września, 14-15 września, 21-22 września, 28-29 września, 5-6 października, 19-20 października, 26-27 października, 2-3 listopada, 9-10 listopada, 23-24 listopada, 30 listopada-1 grudnia, 7-8 grudnia i 14-15 grudnia. Runda wiosenna ruszy zaś 1-2 lutego 2025 roku i potrwa - zresztą tak jak i teraz - do 24-25 maja. Więcej…

Do zakończenia obecnego sezonu pozostało jeszcze jedna kolejka spotkań, ale niestety dla Górnika sezon o tyle się zakończył, że nie osiągnie w nim pożądanego sukcesu: nie zdobędzie medalu, ani nawet nie zakwalifikuje się do gry w europejskich pucharach. Klub powoli więc skupia się już na nowym sezonie i już dokonał pierwszego transferu! Przed chwilą ogłoszono, iż do zabrzańskiej drużyny dołączy czeski pomocnik Patrik Hellebrand. Któż to taki? Patrik Hellebrand urodził się Opavie w 1999 roku. W czeskiej Fortuna Lidze zadebiutował w 2017 roku w barwach FC Żlin, jako 18-latek. Następnie trafił do 1. FC Slovacko, skąd wykupiła go Slavia Praga za blisko milion euro! Z tego klubu wypożyczany był trzykrotnie: z powrotem do FC Slovácko, do SFC Opava i Dynama Ceskie Budziejowice. Grając dla pięciu klubów Hellebrand zanotował w czeskiej ekstraklasie 134 występy, w których zdobył 5 bramek i zaliczył 7 asyst. Po łącznie ośmiu sezonach w najwyższej czeskiej klasie rozgrywkowej, gracz zdecydował się wykonać kolejny krok w karierze i sprawdzić się w nowej, polskiej lidze. - Myślę, że to właściwy moment na zmianę – uważa nabytek Górnika. - Najlepiej czuję się z piłką przy nodze, dlatego uważam, że system gry Górnika jest dla mnie lepszy niż w obecnym klubie.

Od tego meczu minęło już kilka godzin, ale trudno wciąż po nim ochłonąć… Tyle co zdążyliśmy się wbić w dumę (może i pychę) z powodu świetnej gry piłkarzy Górnika i zaczęliśmy snuć mocarstwowe plany, a tu spotkał nas lodowaty prysznic, wręcz upokorzenie. Zabrzanie dzisiaj mieli teoretycznie łatwe zadanie przywiezienia trzech punktów z boiska zagrożonej spadkiem Cracovii, tymczasem przynieśli sobie wiele wstydu. Bo kto pamięta, żeby Górnik przegrał 0-5 i to jako trzecia drużyna tabeli?! Ten mecz jednak od początku układał się bardzo źle. Goście stracili pierwszego gola już w czwartej minucie, po główce z pola bramkowego (czemu Daniel Bielica nie wyszedł z linii bramkowej, by wyłapać dośrodkowanie?). W 25 minucie stracili zaś jednego z kluczowych zawodników, bo Szymon Czyż doznał kontuzji. Zastąpił go Lukas Podolski, który jednak też nie miał dziś swojego dnia. Pod koniec I połowy w powietrznej walce w polu bramkowym Podolski praktycznie skierował piłkę do własnej bramki, choć ostatecznie tego samobója zaliczono również główkującemu Rafałowi Janickiemu. Więcej…

W sobotę Górnik - po fantastycznym zwycięstwie z Łódzkim Klubem Sportowym (4-1) - awansował na drugie miejsce, ale wcale nie było pewne, czy po rozegraniu następnych spotkań 31. kolejki ta sytuacja się utrzyma. Dzisiaj wieczorem aktualna seria gier, meczem Puszcza Niepołomice - Korona Kielce (1-1), się ostatecznie zakończyło i co się okazuje? Górnik wprawdzie nie zdołał zachować pozycji wicelidera, ale jest na podium. W stosunku do stanu przed weekendem, kiedy to był czwarty, nasz zespół zdołał wyprzedzić dotychczasowego wicelidera, Śląska Wrocław, który sensacyjnie przegrał u siebie z Ruchem Chorzów (2-3). Drugi w tabeli jest teraz za to Lech Poznań, który jednak też ostatnio rozczarował, gdyż zaledwie zremisował u siebie z Cracovią (0-0). Dzięki temu wynikowi wyprzedził jednak Górnika o jeden punkt i zabrzanie są na trzeciej pozycji. Ekipa trenera Jana Urbana jest więc aktywna w grze o srebrny medal, a i mistrzostwo nie jest jeszcze wykluczone, bo wprawdzie strata do Jagiellonii Białystok wynosi pięć punktów, ale przed nami jeszcze cztery serie spotkań. Więcej…

PIŁKA NOŻNA. To było wielkie piłkarskie święto na wypełnionej niemal po brzegi Arenie Zabrze. W meczu 30. kolejki Ekstraklasy – przy pięknej pogodzie - Górnik Zabrze rozgromił przed własną publicznością ŁKS Łódź 4:1! Pewne zwycięstwo wywalczone przy pięknej oprawie kibicowskiej (morze trójkolorowych flag i serpentyn” zapewniło podopiecznym Jana Urbana awans na 2 miejsce w tabeli. Nic więc dziwnego, że kibice po cichu coraz bardziej zaczynają realnie marzyć o wicemistrzostwie Polski, a być może sięgnięcie wreszcie po długich latach przerwy po upragnioną koronę i „majstra”.

22-letni Kamil Lukoszek był w zasadzie kluczowym graczem Górnika jesienią, ale w tym roku wypadł z podstawowego składu i dopiero dzisiaj, z racji nieobecności Daniego Pacheco (żółte kartki) czy Lukasa Podolskiego (kontuzja) - po raz pierwszy w tej rundzie - wyszedł do gry od pierwszej minuty spotkania. Przez większość spotkania niczym specjalnym się nie wyróżniał - ot, walczył o piłkę, jak każdy inny zabrzanin - i trudno było przypuszczać, że to właśnie ten niepozorny pomocnik zostanie bohaterem meczu. Dwukrotnie wcielił się w rolę egzekutora, zapewniając zwycięstwo drużynie i to w spotkaniu, który okazał się prawdziwą drogą przez mękę. Górnik bowiem od początku oddał inicjatywę gościom i skupił się na obronie, czasem naprawdę rozpaczliwej. Było to obliczone na czekanie na okazję na kontratak, z której mogliby skorzystać szybcy Lawrance Ennali i Adrian Kapralik. I takie okazje się nadarzały, ale zabrzanie długo nie potrafili z nich skorzystać. Aż w 40 minucie przeprowadzili naprawdę koronkową akcję po prawej stornie boiska: piłka krążyła między zabrzanami jak po sznurku i dotarła też do Lukoszka, który powinien był podać ją już na środek pola bramkowego, ale zdecydował się jednak na zwód i strzał lewą nogą. I co? Posłał piłkę w samo okienko! Przez kolejne minuty napór Śląska rósł, a Górnik miał coraz mniej okazji, by się odgryźć. Jednak w 85 minucie Ennali znów pognała jak szalony z piłką lewą stroną, wyprzedził obrońcę Śląska, i zagrał do wbiegającego w pole karne Lukoszka, który z zimną krwią dokończył dzieła. Śląsk walczył do końca, a wiec do 95 minuty, ale nie zdołał (świetne interwencji Bielicy, a raz pomógł mu słupek) zdobyć nawet kontaktowego gola. Więcej…

Górnik, pomimo świątecznej porażki z Legią Warszawa, odzyskał kontakt z czołówką tabeli, bo dzisiaj wygrał z Zagłębiem Lubin. Dzięki tej wyjazdowej wygranej zabrzanie – na siedem kolejek przed końcem – wciąż oczywiście zajmują siódma pozycję, ale ich strata do szóstej Pogoni zmalała do dwóch punktów, a od czwartego Rakowa mają zaledwie trzy punkty mniej. Zwycięstwo z Zagłębiem jednak łatwo nie przyszło, bo goście nawet przegrywali 0-1 (sprytny strzał spoza pola karnego Kurminowskiego nie zdołali zablokować ani Kryspin Szcześniak, ani Rafał Janicki). Na szczęście jeszcze przed przerwą do remisu doprowadził Szymon Czyż, który dopadł w polu karnym bezpańskiej piłki, a w II połowie świetna akcja po lewej stronie Lawrance`a Ennalliego, który zagrał do Erika Janży, a ten idealnie dośrodkował do Piotra Krawczyka, który dopełnił formalności wolejem kierując piłkę do siatki. Zagłębie do końca walczyło o remis, ale Górnik umiejętnie się bronił. Brawo, tym bardziej, że udało się wygrać pomimo braku Lukasa Podolskiego, który jest lekko kontuzjowany. Więcej…

Ten weekend jest wolny od piłkarskich ligowych emocji, wszak ekstraklasa pauzuje, bo reprezentacja Polski walczy o awans do czerwcowych mistrzostw Europy (po czwartkowej wygranej z Walią 4-1, decydujący mecz nasza kadra rozegra we wtorek z Walią na wyjeździe). Piłkarze Górnika akurat w tych meczach nie biorą udziału, ale dwóch naszych piłkarzy wystąpiło w meczach towarzyskich: Adrian Kapralik zdobył nawet bramkę dla młodzieżówki Słowacji w wyjazdowym meczu z Hiszpanią (2-0), z kolei Erik Janża przesiedział na ławce rezerwowych mecz Słowenii z Maltą (2-2). Z kolei Dominik Szala zagrał w meczu towarzyskim do lat 18 Polska - Cypr (1-0). Pozostali piłkarze Górnika są w Zabrzu i trenują przed prestiżowym meczem o ligowe punkty w wielkanocny poniedziałek (1 kwietnia) z Legią Warszawa na Arenie Zabrze. Żeby utrzymać się w rytmie meczowym dzisiaj zabrzanie rozegrali też sparing z czołowym zespołem I ligi (trzecie miejsce) - GKS-em Tychy, w którym odniósł pewne zwycięstwo. Mecz zodbył się na Arenie Zabrze, ale był zamknięty dla kibiców i mediów.