BISKUPICE. Zaledwie 4-letni chłopiec i 2,5-letnia dziewczynka zginęli dziś wczesnym ranem w kamienicy przy ul. Bytomskiej. Rodzice jednego z dzieci trafili do szpitala. 38-letni mężczyzna jest bardzo mocno poparzony, 31-letnia kobieta ma złamaną nogę.

Dzieci – Kacper i jego kuzynka Oliwia – prawdopodobnie nie żyli już w momencie przyjazdu służb ratunkowych. Ratownicy usiłowali przywrócić funkcje życiowe, ale ich starania były bezskuteczne. Ich ciała nie były poparzone.

– Wiem już, że dzieci będą miały sekcje zwłok – tłumaczy Kamil Kwosek, zastępca komendanta zabrzańskiej straży pożarnej. – Wydaje się jednak, że przyczyną śmierci były dymy pożarowe lub czad.

Na co wskazuje także fakt, że spłonęły doszczętnie dwa pomieszczenia, lecz płomienie ominęły pokój, w którym spały dzieci.

Pożar gasiło 16 strażaków, którzy przybyli czterema wozami. Prędko okazało się, że najbliższy hydrant jest niesprawny. Pożarnicy nie musieli także przeprowadzić ewakuacji – większość z mieszkańców wyszła jeszcze przed przybyciem straży, a część mężczyzn usiłowała gasić ogień własnymi siłami aż do przybycia profesjonalistów.

Na miejscu niedługo pojawi się biegły, który pomoże wyjaśnić prokuraturze przyczynę pożaru.