ŚRÓDMIEŚCIE. 28-letni student jednego z kierunków medycznych został zatrzymany przez policję po tym, gdy udowodoniono mu co najmniej dwadzieścia uśmierceń adoptowanych kotów. Mężczyzna przygarniał je wcześniej za pośrednictwem pewnej strony internetowej. - Miał między innymi informować dotychczasowych opiekunów zwierząt o warunkach, w jakich przebywają czworonogi. Nie wywiązywał się z tego obowiązku, co zaniepokoiło pewną kobietę. Poinformowała nas o swoich podejrzeniach, wskazując, że nie jest jedyną osobą, która oddała kota mężczyźnie - mówi Agnieszka Żyłka z zabrzańskiej policji.

W domu bestialski 28-latek mordował te zwierzęta, uderzając nimi o wykafelkowaną ścianę w łazience lub bijąc pięścią w głowę. Martwe koty pakował do worków foliowych i wyrzucał do śmietnika.

Po zatrzymaniu tłumaczył swoje zachowanie urazem z dzieciństwa, gdy został dotkliwie podrapany przez kota.

- Zajmujący się sprawą policjanci przedstawili mu wczoraj zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem i uśmiercenia 20 kotów. Za ten czyn grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności - dodaje Żyłka. Mężczyzna został objęty dozorem policyjnym oraz 4-tysięcznym zabezpieczeniem majątkowym.