PIŁKA RĘCZNA – SUPERLIGA. Wyjazdowy mecz Górnika z Nielbą Wągrowiec zakończył się zdecydowanym zwycięstwem zabrzan 34:27. Wygrana, wziąwszy pod uwagę wcześniejsze wyniki, była tyleż potrzebna, co oczekiwana. Raczej trudno byłoby się spodziewać, iż beniaminek (i ostatnia drużyna superligi) oprze się doświadczonym szczypiornistom gości. Po sobotnim spotkaniu z godz. 17 nasi piłkarze ręczni mają w dorobku piętnaście punktów i zajmują trzecie miejsce w tabeli.

Zaczęło się bardzo dobrze. Skuteczne interwencje Mateusza Korneckiego pozwoliły zabrzanom uzyskać niewielką przewagę. Ta z minuty na minuty powiększała się i dopiero w końcówce pierwszej połowy gospodarzom udało się zbliżyć na dwa oczka. Patrik Liljestrand widząc co się dzieję, poprosił o czas... To podziałało! Zabrzanie dorzucili przed przerwą dwa trafienia i zeszli z parkietu z wynikiem 12:16.

Druga partia to dalszy ciąg dobrej gry przyjezdnych. Ich przewaga rosła z minuty na minutę... W pewnym momencie Górnicy wyszli... na sześciopunktowe
prowadzenie! Pomimo waleczności i ambicji gracze Nielby nie byli w stanie przeciwstawić się dominacji zabrzan, którzy na dodatek grali z jednym graczem na lewym skrzydle. Po kontuzji łydki, jakiej nabawił się na początku spotkania Bartłomiej Tomczak, do dyspozycji trenera Liljestranda pozostał jedynie Adrian Niedośpiał. Jak widać, nie pokrzyżowało to zabrzanom planów na triumf.

Nielba Wągrowiec: Konczewski, Marciniak – Smoliński 5, Kamyszek, Barzenkow 3, Radzicki, Gąsiorek, Świerad 3, Przybylski 6, Gregor 2, Mindaugas 3, Tórz 4, Widziński 1, Pietrzkiewicz, Biniewski, Skrzypczak.

Górnik Zabrze: Kornecki, Suchowicz – Niedośpiał 4, Daćko, Orzechowski 4, Gromyko 8, Kuchczyński 1, Kubisztal 6, Jurasik 3, Buszkow 2, Tatarincew 6, Tomczak, Twardo.

_{fot. Górnik Zabrze}