MIKULCZYCE. Jedynie przez kilka dni trwały policyjne poszukiwania fałszywego mechanika, który przywłaszczał cudze samochody i brał zaliczkę na ich naprawę. W ubiegłym tygodniu na komisariat na Zaborzu zaczęli zgłaszać się pokrzywdzeni. - Mówili, że niedawno poznali pewnego mężczyznę, który podawał się za mechanika. Przekazywali mu swoje samochody, a także dawali zaliczkę na części i materiały - mówi Agnieszka Żyłka z zabrzańskiej policji. Aby uwiarygodnić swoją legendę, mężczyzna umawiał się z właścicielami samochodów przy legalnie działających warsztatach. Obiecywał drobne naprawy mechaniczne oraz blacharskie. - Kiedy jednak nadchodził termin odbioru, mężczyzna znikał razem z gotówką i samochodem - dodaje rzeczniczka komendy. W sumie - prócz trzech aut - łupem padło 1850 złotych. 

Policjanci sporządzili portret pamięciowy mężczyzny i rozesłali go do pozostałych komisariatów oraz komend w sąsiednich miastach. Oszust wpadł w Mikulczycach.

To doskonale znany policji 48-latek. Nie dość, że był wielokrotnie karany za oszustwa i przywłaszczenia (a także za jazdę pod wpływem alkoholu), to ostatnich trzech przestępstw dokonał... w trakcie przerwy w odbywaniu kary więzienia. Miał siedzieć do września przyszłego roku.

- W czasie przesłuchania zatrzymany przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze 2 lat bezwzględnego więzienia. Tak więc zakład karny opuści dopiero jesienią 2018 roku - dodaje Żyłka.