EKOLOGIA. Na istnienie dzikiego wysypiska śmieci na terenach należących do Huty Zabrze oraz Mostostalu, a znajdującego się pomiędzy ulicami Hagera a Mikulczycką okoliczni mieszkańcy skarżyli się już od prawie 3 lat! Odpady - głównie papiery i worki - porozrzucano po całym lasku. Choć nie była to bomba ekologiczna, to jednak brud zaczął irytować. Z pomocą przyszli zabrzańscy strażnicy miejscy.

Po rozmowie z nimi przedstawiciele obu zakładów, do których należą działki, zobowiązali się do posprzątania lasu. – Daliśmy im 14 dni na uprzątnięcie śmieci, ze względu na wielkość terenu. Po tym czasie będziemy kontrolować skuteczność ich działań - dowiadujemy się od kierownika dzielnicowych Straży Miejskiej, Arkadiusza Półtoraka.

Małgorzata Paliwoda