ŚRÓDMIEŚCIE. W Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu (ul. 3 Maja 19) wybuchł pożar. Jak udało nam się ustalić płonęła konstrukcja dachu - ogień trawił powierzchnię 150 metrów kwadratowych. Ogień rozprzestrzenił się z tyłu budynku, od ulicy Bohaterów Warszawskich. Nad budynkiem wprawdzie nie widać było jęzorów ognia, ale unosiły się ponad nim kłęby dymu, który spływał nad ulicę 3-go Maja.

W gaszeniu brało udział już czternaście zastępów straży pożarnej, w tym także jednostki z Chorzowa (aż cztery), Gliwic, Bytomia, Rudy Śląskiej i Sosnowca. Strażacy dysponowali trzema drabinami (chociaż ostatecznie jedna z nich nie brała udziału bezpośrednio w akcji), w użyciu było co najmniej sześć prądów wody. Wewnątrz panowało takie zadymienie, że strażacy pracowali w aparatach tlenowych. Akcję nadzorowali  komendant zabrzańskiej jednostki PSP - Jacek Kycia oraz jego zastępca Kamil Kwosek.

- Spłonęło 150 metrów kwadratowych poddasza. Straty będą duże, bo co prawda ogień nie przedostał się do wnętrza budynku, ale woda której używaliśmy do gaszenia, mogła zalać eksponaty - relacjonuje Wojciech Strugacz z zabrzańskiej komendy straży pożarnej.  

Całkowicie wstrzymano ruch drogowy na ulicach 3-go Maja między skrzyżowaniami z Roosevelta a Lutra. Zakaz ruchu dotyczył również tramwajów linii 3 i autobusów - te objeżdżają zamknięty odcinek ulicą Lutra.

Z budynku ewakuowani zostali pracownicy i goście muzeum. O godzinie 17 miało się w nim rozpocząć kolejne spotkanie dyskusyjnego klubu filmowego Szybowskaz i projekcja filmu W drodze Pawła Wysoczańskiego.

Teraz trwają także przygotowania do akcji ewakuacyjnej ocalałych eksponatów. - W tej chwili w środku jest dyrektor muzeum, który wraz z pracownikami będzie typował, które eksponaty należy ewakuować, aby dalsze działania straży pożarnej - zwłaszcza przy użyciu wody - nie zrujnowały ich doszczętnie. Przeniesiemy je do przygotowanego obok namiotu, a także część zostanie zabezpieczona w jednej ze szkół. Zobaczymy co da się uratować - zastanawia się naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności zabrzańskiego Urzędu Miejskiego, Artur Nowakowski.

W tej chwili gówna część akcji dobiega już końca. Większość jednostek z miast ościennych została zwolniona do macierzystych baz. Strażacy przeczesują miejsce pożaru i zalewają wodą ewentualne kolejne małe źródła ognia. Jest zdecydowanie za wcześniej na podawanie bezpośredniej przyczyny pożaru. Z informacji pracowników muzeum wynika jednak, że trwały prace przy naprawie dachu. Być może one były przyczyną. Jeden z pracowników wspominał także o spięciu w instalacji elektrycznej.

Jako, że strażacy - w trosce o ocalałe eksponaty - nie chcą całkowicie zalewać pogorzeliska, podjęto decyzję o pozostawieniu na miejscu do rana trzech wozów strażackich z załogami, które miałyby interweniować, gdyby okazało się, że gdzieś uaktywania się jeszcze jakieś zarzewie ognia.

współpraca i fot. Paweł Franzke