KONTROWERSJE. Nie milkną oskarżenia wobec Polskiej Energetyki Pro, która wedle słów naszego Czytelnika oszukała jego matkę - czytaj TUTAJ. Dziś otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź rzecznika prasowego firmy, Agnieszki Kamińskiej. Pod nią publikujemy jednak list naszej kolejnej Czytelniczki, której rodzice mieszkający w Warszawie również mają problemy z firmą. Jak wynika z naszych informacji, policja bada działalność firmy.

Szanowny Panie Redaktorze,
z uwagi na fakt, iż nie znam danych Klienta (imię i nazwisko, nr klienta), nie jestem w stanie udzielić Panu szczegółowej odpowiedzi na temat opisanej sprawy. Mogę odnieść się do procesu pozyskiwania klientów, mając na uwadze list czytelnika.

Zawieranie umów sprzedaży energii elektrycznej Polska Energetyka PRO powierza partnerom zewnętrznym. To po ich stronie leży prezentacja oferty, a w dalszym etapie (jeśli Klient jest zainteresowany) – podpisanie umowy. We współpracy z naszymi podwykonawcami stosujemy „Procedurę ochrony konsumentów”, która szczegółowo definiuje zasady sprzedaży energii elektrycznej. Nasi partnerzy zobowiązali się do przestrzegania zasad uczciwej sprzedaży – za każdym razem mają obowiązek przedstawiać jaką firmę reprezentują, jakie są warunki umowy i co wiąże się ze zmianą sprzedawcy. Informacje takie są przekazywane podczas wizyty przedstawiciela u Klienta.

Podpisanie umowy nie jest tak ekspresowe, jak opisała to czytelniczka. Nasi przedstawiciele mają w obowiązku przeprowadzić „wywiad”, w którego trakcie ustalają jaka grupa taryfowa będzie dla Klienta najlepsza, spisują numer licznika a nasz przedstawiciel ma możliwość wglądu do ostatniej faktury w celu określenia przewidywanego rocznego zużycia energii, na którego podstawie będą wystawiane prognozy. Klient przekazuje naszemu konsultantowi także wszelkie niezbędne do zawarcia umowy dane osobowe. Na koniec Klient podpisuje dokument „Oświadczenia Odbiorcy”, w którym m.in. potwierdza, iż ma świadomość zawarcia nowej umowy sprzedaży energii elektrycznej z Polską Energetyką PRO, zna jej warunki i konsekwencje wynikające z przedterminowego zerwania umowy.

Dokumenty są wyraźnie oznaczone logotypem spółki, który umieszczony jest w każdym przypadku w wyraźnym miejscu (na górze każdej strony). Grafika ta pozwala w jednoznaczny sposób odróżnić naszą firmę od innych działających na rynku energetycznym. Dokumenty podpisywane są zawsze przy udziale Klienta, który składa swój podpis pod każdym dokumentem. Ponadto u Klienta pozostawiany jest egzemplarz umowy.

Jeśli zdarzy się sytuacja, że po podpisaniu umowy Klient się rozmyśli, to w ciągu 10 dni od zawarcia umowy ma prawo do odstąpienia od niej bez żadnych konsekwencji. Jeśli odstąpienie takie zostanie złożone do nas po terminie 10 dni, zgodnie z warunkami umowy zaakceptowanymi przez Klienta, Polska Energetyka PRO ma prawo naliczyć klientowi opłatę jednorazową z tytułu przedterminowego zerwania umowy.

Mam nadzieję, że opisany przeze mnie powyżej proces jest dla Pana zrozumiały i wyczerpujący. W przypadku gdyby chciał Pan dowiedzieć się szczegółów nt. sprawy opisanej przez czytelniczkę, proszę o przesłanie upoważnienia od klientki na przekazanie informacji dotyczącej zawartej umowy. Bez takiego pełnomocnictwa nie będę mogła Panu udzielić żadnych szczegółowych informacji.

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka Kamińska
Kierownik Biura Prasowego
Polska Energetyka PRO Sp. z o.o.

A oto list naszej Czytelniczki:

Witam serdecznie,
znalazłam Pana artykuł w internecie, poszukując informacji o PEP.

Moi niczego nieświadomi rodzice (obydwoje w wieku 70 lat, mieszkający w Warszawie) w dniu wczorajszym (25 marca) dostali od obecnego dostawcy energii RWE zawiadomienie o karze w wysokości ponad 800 zł za wypowiedzenie umowy. Mocno zdenerwowani zadzwonili do nich i dopiero od nich dowiedzieli się że PODOBNO PODPISALI UMOWĘ Z NOWYM DOSTAWCĄ, KTÓRYM JEST WŁAŚNIE POLSKA ENERGETYKA PRO. Podpisanie tej umowy podobno wiązało się z jednoczesnym upoważnienie PEP do złożenia dotychczasowemu dostawcy RWE wypowiedzenia w imieniu moich rodziców. W tym przypadku konsultantka ani nie dzwoniła do moich rodziców, ani nie pojawiła się u nich. Nie wiadomo skąd wogóle wzięła dane rodziców i skąd wzięła skany ich podpisów. Bo w bazie PEP oczywiście była spreparowana kopia fikcyjnej umowy. Sprawę od razu zgłosiliśmy na policję, i okazało się że podobnie poszkodowanych jest dużo więcej osób. Policja narazie nie ustaliła czy sprawa będzie miała "DUŻĄ SZKODLIWOŚĆ". Ale poszkodowane prawdopodobnie są tylko osoby starsze. Moja mama jest bardzo poważnie chora (...). Sprawa według policji może ciągnąć się latami.

Sama byłam świadkiem, gdy konsultant ww. firmy parę tygodni temu nachodził moje starsze sąsiadki w bloku. Do mnie nie zapukał z ofertą, widząc osobę młodą.

Mam nadzieję że oszustwa tej firmy zostaną nagłośnione i należycie ukarane i że długo nie będzie funkcjonować na polskim rynku. Działania konsultantów i handlowców powinny być prowadzone w granicach przyzwoitości.

Ciekawa jestem jeszcze dodatkowo od kogo konsultanci zakupili dane osobowe moich rodziców?

Dziękuję za Pana artykuł i
Pozdrawiam!
(dane do wiadomości redakcji)